Czas mija tak szybko, że ani się obejrzałam, a Scooby skończył rok i wkroczył w kolejną fazę życia. Nie jest już maleńkim szczeniaczkiem, a co za tym idzie – jego potrzeby żywieniowe również się zmieniły. Nadszedł czas, by znaleźć karmę, która spełni nasze oczekiwania – zasmakuje Scoobiemu, a w moich oczach zyska same plusy.
Dzięki uprzejmości firmy Naturea dostaliśmy możliwość przetestowania ich karmy Naturea Grainfree Small Breed. Po otrzymaniu przesyłki nie omieszkaliśmy przystąpić do testów (nową karmę wprowadzaliśmy stopniowo – początkowo mieszając ją z tą, która służyła szczeniakowi, z czasem podając jedną i drugą w osobnych miskach. W ten sposób chciałam uniknąć ewentualnych problemów żołądkowych i pozwolić psiakowi na wskazanie tej, która celniej trafia w jego gust). Do otwarcia opakowania przystąpiliśmy wspólnie – Scooby cierpliwe wyczekiwał pierwszych ziarenek, które zaraz po pojawieniu się na mojej dłoni zostały skradzione sprytnym języczkiem – to dobry znak.
O karmie słów kilka…
Podczas oczekiwania na przesyłkę, poświęciłam sporo czasu na zapoznanie się ze składem karmy – na pierwszym miejscu znajduje się kurczak (zarówno świeży bez kości, jak i odwodniony) i jest go w sumie ponad 50%. Reszta to słodkie ziemniaki, tłuszcz z kurczaka, lucerna, siemię lniane, sos z kurczaka, olej z łososia, oraz minerały, witaminy i sproszkowane jaja. Początkowo sceptycznie nastawiona do samego kurczaka w karmie postanowiłam dać jej szansę na obronę. Co mnie do tego skłoniło? Przede wszystkim zapewnienia firmy Naturea o naturalnym pochodzeniu składników karmy i starannie dobranej dodatkowej suplementacji, która znajduje się w każdej porcji. Przekonał mnie brak konserwantów, barwników i sztucznych aromatów, którymi faszerowane jest pożywienie dla psów, oraz nieobecność produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego, co już w samej nazwie zawiera coś, czego nie chciałabym podać swojemu pupilowi. Mi osobiście nie przeszkadza w diecie Scoobiego zboże, natomiast cenną informacją dla tych, którzy mają odmienne zdanie dotyczące tego typu wypełniaczy jest to, że w chrupkach Naturea ich nie znajdziecie. Producent chwali się, że jego hipoalergiczną karmę docenią szczególnie psiaki narażone na alergie pokarmowe, cukrzycę, czy nadwagę.
Pozwolę sobie rozwinąć temat suplementacji tej karmy. W składzie znajdziemy prebiotyki odpowiadające za prawidłowe wypróżnianie i dbające o cały układ trawienny, antyoksydanty, które wzmacniają układ odpornościowy, kwasy tłuszczowe Omega 3 i 6, dzięki którym układ sercowo – naczyniowy, skóra i sierść pupila pozostają w doskonałej kondycji, a o stawy Sierściucha odpowiada wysoki poziom glukozaminy, chondroityny i MSM (czyli organiczny związek siarki), które również znajdują się w każdym ziarenku. Czego chcieć więcej?
Co na to pies?
Scooby chętnie zajada się karmą od dłuższego czasu, a moją rolą jest kontrola tego, jak zmiana pożywienia wpływa na jego organizm. Moje oczekiwania były naprawdę wielkie, bo czytając, że karma jest w 100% naturalna, doskonale zbilansowana i zawiera składniki najwyższej jakości nie mogłam postawić poprzeczki niżej. Po kilku tygodniach zaobserwowałam nieprzemijający apetyt psiaka (dla nas to naprawdę wielki plus, gdyż Scooby jest strasznym niejadkiem i wybrzydza jak mało kto). Kupki są zwarte, ciemne, wyglądają zdrowo, choć jest ich więcej niż przed zmianą karmy. Nie zauważyłam żadnych negatywnych zmian w zachowaniu psiaka, ani tym bardziej problemów ze skorą, czy sierścią.
Opakowanie
Kolorystyka worka, w którym znajduje się karma ograniczająca się do ocieni brązu już wskazuje na jej naturalność. Minimalizm jaki w swoich opakowaniach proponuje Naturea w pełni do mnie przemawia. Czcionka kojarzy się z wiejską zagrodą, swojskością. Przekaz jest jasny, spójny – przede wszystkim prosty. Skład karmy jest bardzo czytelny. Bierzemy opakowanie do ręki i od razu wiemy, co znajdziemy wewnątrz. Już na samym początku zauważyłam brak możliwości dostania się do środka bez konieczności użycia nożyczek, ale taki detal nie wpływa negatywnie na moją ocenę. Brak zamknięcia, zastąpił drewniany klips pozwalający na utrzymywanie właściwości i świeżości karmy w rozpoczętym opakowaniu i mam nadzieję, że jest on standardem – każdy taki dostaje po dokonaniu zakupu karmy. W przeciwnym razie brak możliwości zamknięcia opakowania zapewne może wdać się we znaki. Mnie na pewno by to mocno poirytowało, bo gdyby nie klips nie wiem w jaki sposób poradziłabym sobie z przechowywaniem karmy, gdyż nie jestem zwolennikiem używania specjalnych pojemników. Jestem przekonana, że dodanie do opakowania suwaka, czy innego zamknięcia nie zaburzyłoby estetyki opakowania, a na pewno ułatwiłoby przechowywanie karmy.
Pokaż, co masz w środku!
Z ogromnym zaciekawieniem sięgałam po zawartość opakowania. Ziarenka, które ukazały się moim oczom nie tylko zwabiły ciekawski nos Scoobiego, ale spodobały się mi. Dlaczego? Producent przygotował tę karmę specjalnie dla małych ras i stanął na wysokości zadania. Chrupki mają okrągły kształt i są malutkie. Wielkość granulek jest idealna! Poza tym nie są tłuste, a co za tym idzie na moich dłoniach nie było po nich śladu. Warto również wspomnieć o zapachu karmy – ten jest bardzo delikatny, subtelny i miły dla nosa.
Koszt przyjemności…
Karmę można nabyć na stronie producenta – <tutaj> w opakowaniach 2kg w cenie 79,90zł. Po sprawdzeniu dawkowania, szybko przekalkulowałam z jakimi kosztami wiąże się dla mnie związanie z firmą Naturea – dla niespełna 4kg Scoobiego potrzebuję około 60g karmy dziennie – czyli około 2,60zł. Zatem opakowanie wystarczy nam na cały miesiąc. Dla mnie jest to opcja idealna, nie obciążająca zbytnio kieszeni.
Dla lubiących oszczędzać, czy właścicieli większych psów na stronie firmy można nabyć od razu 8kg karmy w cenie 200,99zł (4 worki po 2kg). Dla porównania na przykładzie Scoobiego dzienna porcja karmy to koszt około 1,60zł. Jeśli więc pierwsza kalkulacja zdała się być dla kogoś sięgającą zbyt głęboko w kieszeń, to zakup większej ilości karmy pozwala na spore oszczędności.
Werdykt
Tadaaam! W naszej ocenie karma plasuje się na wysokiej pozycji. Scooby merdającym ogonkiem potwierdza jej dobry smak, a ja daje jej ocenę 8/10. Czego zabrakło? Niczego. Karma ma swoim składzie wszystko, czego należy oczekiwać od dobrej karmy, niemniej jednak główny składnik – kurczak – nie jest moim faworytem.